Bezkresne morze. Tratwa. Trzech mężczyzn, kosz piknikowy z pełną zastawą i kompletny brak jedzenia.
Sytuacja bez wyjścia - prędzej czy później przyjdzie moment, w którym w głowach zaświta myśl o jedynym dostępnym pożywieniu. Jednak nie wszystkim dane będzie jeść - aby dwóch mogło być sytych, trzeci musi zostać zjedzony. Mikrospołeczność tratwy przystępuje do niełatwego zadania przypisania ról - kto siądzie przy stole, a kto skończy jako serwowane danie? Apelowanie do szlachetności zebranych i czekanie, aż ktoś zgłosi się na ochotnika, tak jak w życiu - nie sprawdza się... Przemoc fizyczna jest zbyt barbarzyńska - cywilizowana społeczność, nawet jeśli składa się z tylko trzech osobników, musi opierać się na ładzie, logice i rozwiązaniach, które chociażby stwarzają pozory racjonalnych.
Rozpoczyna się pełna absurdalnych argumentacji dyskusja, kto ma prawo jeść, a kto powinien być jedzony. Stereotypy językowe, odwołujące się do humanizmu i demokracji, maskują rzeczywistość opartą na przemocy i ucisku. Nie trzeba dużo czasu, aby pojawiły się koalicje i wyobcowani, silni i słabi... Kat, pomocnik i ofiara - trzej mężczyźni i trzy role do odegrania w dramacie rozgrywającym się pod płaszczykiem komedii.
Tagi: teatr Maska, spektakl Rzeszów
Galeria

Komentarze
Zaloguj się aby móc dodawać komentarze