Warning: session_start(): Failed to read session data: user (path: ) in /home/www/resinet2020/html/inc/Session.php on line 22
Homeopatia, czyli "Kamienie na szaniec" Roberta Glińskiego | Rzeszów | Serwis Rozrywkowy RESINET.PL Res Login

Homeopatia, czyli "Kamienie na szaniec" Roberta Glińskiego

"Nie taką gawędę ja czytałem u Kamińskiego." - dr Dariusz Zięba recenzuje "Kamienie na szaniec".
Fot. Dystrybutor
Reklama
Leki homeopatyczne to takie, które zawierają śladowe ilości substancji, która w większych ilościach jest szkodliwa dla zdrowych. Ekranizacja „Kamieni na szaniec” autorstwa Roberta Glińskiego zawiera śladowe ilości prozy Aleksandra Kamińskiego. Zapewne zbyt duża dawka opowieści o przyjaźni, bohaterstwie i służbie jest szkodliwa, należy więc ją maksymalnie zmniejszyć, by ograniczyć skutki hołdowania takim wartościom jak ofiarność, poświęcenie czy patriotyzm. I na nic się tu stają intelektualne wygibasy reżysera, że ich dzieło jest właśnie o tym. Bo nie jest.

Do dzisiaj (3 marca – do pokazu przedpremierowego tego filmu) myślałem, że Alek, Rudy i Zośka to morowe chłopaki, że także dzięki nim możliwe było zbudowanie polskiego Państwa Podziemnego z własną armią, sądownictwem i tajnym nauczaniem, wszystko pod nosem Niemców. Co ciekawe, ten fenomen na skalę europejską chcieli kopiować właśnie nasi okupanci, tworząc Wehrwolf, gdy karta historii odwróciła się i niemieckie tereny opanowali alianci. Ale nie - nasi harcerze z Szarych Szeregów to ćwoki, no bo jak inaczej nazwać kogoś, kto próbuje organizować tajne wojsko, a nie potrafi rzetelnie przeprowadzić szkolenia strzeleckiego. Mocno zapada w pamięć filmowa scena, w której „kursanci” bawią się odbezpieczoną bronią, gdy ich kolega właśnie poprawia tarczę i znajduje się na linii strzału. Pada „puf” i…nie, nic się nie stało, chłopiec się przestraszył, było dużo zabawy.

W ogóle to ci wszyscy harcerze to tylko przygodę chcą przeżyć, postrzelać sobie trochę, jak to na wojence. Młodzi są, słuchać nie chcą. Dość mają już tych siłowanek z młodymi Niemcami z Hitlerjugend, którzy ciągle się im napataczają, gdy robią jakąś akcję. Jak rozbrajają, to tylko finki zabierają. Prawdziwą broń to muszą kupić, ale skąd wziąć kasę? Nic prostszego - napad rabunkowy załatwi sprawę. Piękna „patriotyczna” scena, jak wynoszą „fanty” z bogatego domu - zastawę stołową na przykład - musi podnieść morale widzów. Wiadomo, Polak kombinuje, „polnische Wirtschaft”. A kto by miał wątpliwości, że my, Polacy, dochodzimy do czegoś tylko warcholstwem i nieposłuszeństwem, znajdzie w filmie niezbite argumenty.

Bohaterowie cały czas funkcjonują w permanentnym konflikcie ze swoimi dowódcami, ba, to czasami oni wydają im polecenia: „Ty będziesz dowodził akcją”- mówi „Zośka” do „Orszy”, swego przełożonego, przed akcją pod Arsenałem. Tak, tak…my, Polacy, potrafimy być krnąbrni (tylko dlaczego ten biedny Sienkiewicz jest tak krytykowany za postacie swoich watażków-patriotów-warchołów?). Na dodatek, cóż za urocza cecha, „Rudy” spóźnia się na swoja własną przysięgę, cudowna nieodpowiedzialność. A jak straszliwie opresyjne środowisko rodzinne wychowuje tych harcerzy, szczególnie ojciec „Zośki” - aż ten musi mu wykrzyczeć prosto w twarz swoją nienawiść, bo „nie pozwolił” ratować „Rudego”. Jednak do końca nie wiadomo, dlaczego w ogóle ktokolwiek miałby się godzić na akcję jego odbicia, gdyż żadne filmowe znaki nie zapowiadały, że grupa harcerzy ma jakiekolwiek znaczenie w konspiracji. No i jak szybko się zniechęcają, kilka śmierci i już zwątpienie w sens, a tytułowe „kamienie”, bo są twardzi (oczywiście, taki sens ma wiersz Słowackiego „Testament mój”).

Nie taką gawędę ja czytałem u Kamińskiego. U niego we wrześniu 1939 to właśnie harcerze z warszawskiego hufca zdolni byli pomóc pasażerom zbombardowanego pociągu. Swą kreatywność okazywali na różne sposoby. Odkręcili tablicę z pomnika Kopernika, chcieli kupić zdemontowany pomnik Kilińskiego, potrafili zrealizować ewakuację magazynu broni (nie kradzieży z bogatego domu), mimo że sercem i duchem byli przy uwięzionym „Rudym”, któremu powinni pomagać, „Zośka” doskonale zorganizował akcję odbicia więźniów z pociągu…i tak dalej, i tak dalej…Tego w filmie nie ma. Czy się nie wydarzyło, panie Reżyserze?

Co mówić uczniom, którzy poznają „prawdę” o bohaterach Szarych Szeregów z tego filmu? Prawdę o nas jako Polakach? Że nie potrafimy, że się kłócimy, że Polki potrafią wykorzystać „to, co mama w genach dała”, bo w towarzystwie każdego prawie filmowego niemieckiego żołnierza jest jakaś puszczalska?

DOŚĆ.
ZBOJKOTUJMY TEN FILM!
ZBOJKOTUJMY TEN FILM, BO JEST SZKODLIWY! DLA NAS, DLA NASZEJ WSPÓLNOTY!

dr Dariusz Zięba
nauczyciel języka polskiego
zieba.dariusz@wp.pl


Facebook Google+ Twitter
Reklama
Reklama
Reklama

Warning: session_start(): Failed to initialize storage module: user (path: ) in /home/www/resinet2020/html/menu_top/nowa_stopka.php on line 2